Nowe swieto

Wlasnie konczymy swietowac byl uroczysty obiad,wino, toasty duzo muzyki. Dzis wlasnie jest pierwsza rocznica naszej przeprowadzki do Szwajcarii, dokladnie rok temu zrobilismy najwiekszy zart na Prima aprilis. Planowalismy to od jakiegos czasu ale nikt nam nie wierzyl. W ciagu miesiac zostalo znalezione nowe mieszkanie, praca, wyrobiony paszport dla psa kiedy opowiadalismy o tych wszystkich przygotowaniach znajomi i rodzina tak sie dziwnie na nas patrzyli jakbysmy sie wybierali na ksiezyc i ciagle nam nikt nie wierzyl. Wreszcie w koncu marca zostal spakowany nasz dobytek i 31 przyjechalismy do naszego nowego domu. Pierwszego kwietnia dzwonilismy po znajomych powiedziec jak jest w nowym domu, wiekszosc byla przekonana, ze to zart. Tymczasem mina pierwszy rok, 365 dni zachwytow, bo tu zyje sie inaczej spokojniej, bez nerwow. Wlochy sa fajne na urlop, na wakacje ale zycie w tym kraju zaczelo byc lekko uciazliwe. Tu natomias pociagi jezdza punktualnie, kierowcy zatrzymuja sie zawsze przed przejsciem dla pieszych, nie istnieja kolejki na poczcie, w malych miejscowosciach wszyscy sobie zawsze mowia dzien dobry, czyste powietrze, dbalosc o porzadek jest niemal bez zarzutu( w porownaniu z wloskimi standardami). Nigdzie nie spotkalam sie z taka zyczliwoscia jak tutaj, ludzie sa po prostu dla nas mili. Ostatnio wsiadlam z pospiechu do zlego autobusu, co okazalo sie przy kupowaniu biletu. Kierowca powiedzial, ze on wlasciwie nie jedzie tam gdzie ja chcialam i ze jest szkolnym autobusem ale skoro juz wsiadlam to moge zostac, bo zawiezie mnie do mojej miejscowosci zmieniajac trase i ze nie musze placic za bilet. Droga zajela mi 25 minut zamiast 10 ale warto bylo dla widokow, ktore mialam po drodze. No i przez cala droge zdziwiona bylam okropnie jego zachowaniem, w koncowym rachunku bylo nas 4 takich pasazerow na gape reszta to gimnazjalisci. Moglabym wymieniac ciagle takie przyklady.
Wczoraj na spacerze z Brickiem zrobilismy pare zdjec naszej wsi.


 
Teraz tutaj jest nasz dom i tu czujemy sie dobrze a 1 kwietnia zostal mianowany swietem rodzinnym.

Komentarze

  1. Mieszkasz w bardzo ładnej miejscowości. W przyjaznym miejscu łatwiej się żyje. Trudno jest mi wyobrazić sobie sytuację, że ktoś bezinteresownie mi pomaga. Najważniejsze jest to, że czujecie się dobrze w waszym domu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ciesz sie, ze tam dobrze Wam sie zyje:)
    Moi rodzice tez zawsze powtarzaja, ze w naszej kochanej Grecji fajnie jest w czasie wakacji, ale jakby tam zostac caly rok to mozna by sie zaczac denerwowac tym ich "awrio", czyli ze z niczym sie nie spiesza i wszystko zrobia "jutro", czyli nie wiadomo kiedy. Wiec pewnie porownujac Wlochy, to tam jest jeszcze luzniej.
    Tak piszesz o Szwajcarii, a mnie sie przypomina jak bylismy z tata po przyczepe w Holandii i tez bylo podobnie:)
    Widoki masz cudne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wies to mi nie wygląda, bardzo ładna okolica.
    A ten kierowca to naprawdę miły. Ani we Włoszech, ani tym bardziej w Polsce nie miałoby cos takiego miejsca.

    To już rok tam mieszkacie? Ale ten czas szybko leci.

    OdpowiedzUsuń
  4. kazdy by chciał miec takie miejsce ... ja na szczescie bede mieszkała w mniejszej wiosce ale jacy ludzie nie mam pojecia ... jeszcze nigdy nie słyszałam aby kierowca zmienił troszke trase jedynie co widziałam jak pani zabrakło 1 zł do biletu takiej staruszce i włąsnie keirowca jej zapąłcił za bilet no ale naprawde żadko mozna takie osoby spotkac ... zycze jeszcze conajmniej setke takich cudnych lat jak ten rok pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz