Czeresnie i jezioro

Zachcialo mi sie wczoraj wycieczki, wlozylam wiec wygodne buty do mojej nowej torby zapakowalam butelke wody, skladany parasol i udalam sie na pociag, Po przejechaniu az 2 przystankow zalazlam sie w miescie Como nad jeziorem o tej samej nazwie. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc we Wloszech lubie ta atmosfere waskie uliczki, male sklepiki i wszystko stare jak swiat. Pogoda akurat dopisala, bo slonce wyszlo dokladnie na kilka godzin i to akurat w tych godzinach kiedy trzeba. W minute po moim powrocie do domu zaczelo padac i rozpetala sie okropna burza. Zrobilam pare zdjec i sie tu nimi podziele.




To bylo w ramach doladowywania baterii, nie na darmo jest to miastro rodzinne Alessandro Volta wynalazcy baterii:)
W drodze powrotnej kupilam czeresnie na ktore wlasnie zacza sie sezon i tak mi sie wlasnie dobrze zlozylo, ze akurat wczoraj skonczylam haftowac czeresniowy obrazek.

W moim prywatnym kalendarzu lato zaczyna sie od czeresni. Sezon letni uwazam wiec za otwarty :)


Komentarze

  1. Piękne widoki. A czereśniami właśnie się zajadam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam Como! Lubie siedziec nad jeziorem i uwielbiam samo centrum...

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim prywatnym kalendarzu lato zaczyna się od burz. Sezon letni uważam za otwarty :).
    Też chętnie wpakowałabym się w pociąg i gdzieś pojechała, niestety moja kieszeń licealisty jest totalnie spłukana... Mam nadzieję, że tylko tymczasowo ;p.

    OdpowiedzUsuń
  4. piekne widoki a czersnie wygladaja pycha

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam czereśnie! Myślę, że bardzo spodobałoby mi się w Como :)
    A wiesz, że zaczęłam się uczyć włoskiego, tak na serio, u rodowitego Włocha :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz