Moja mama powiedziala, zebym o tym nie pisala na blogu ale ja juz dawno przestalam sie mamy sluchac wiec pisze :D
Po pierwsze na oklaski zasluguje fakt, ze paczka wyslana do mnie w 4 wrzesnia wieczorem(mama byla ostatnia klijentka na poczcie) dzis z samego rana dotarla na moja wies w Szwajcarii. Chyba tylko teletransport bylby szybszy. Po drugie w paczce byl moj chyba urodzinowy prezent, ktory ze wzgledu na ta zawrotna predkosc dotarl prawie 3 tygodnie przed terminem.
Zacznijmy od glownego prezentu srebrne kolczyki i zawieszka, ostatni raz jak mama kupila mi kolczyki bylam chyba w 3 klasie podstawowki :) Teraz wrocila mi ochota na noszeni ich wiec miala okazje zrobic mi taki prezent.
Do tego dostalam 2 gazety jedna to tradycyjnie wena, ktora rodzicielka mi kupuje przy kazdej okazji a druga to gazeta na moja prosbe "Przyjaciolka", bo lubie w moim rodzinnym domu zawsze byla prenumerowana odkad pamietam listonosz co tydzien przynosil nam to pismo i wszystkie po kolei je czytalysmy. Teraz wlasnie mi sie przypomnialo i dlatego poprosilam o nia.
Po pierwsze na oklaski zasluguje fakt, ze paczka wyslana do mnie w 4 wrzesnia wieczorem(mama byla ostatnia klijentka na poczcie) dzis z samego rana dotarla na moja wies w Szwajcarii. Chyba tylko teletransport bylby szybszy. Po drugie w paczce byl moj chyba urodzinowy prezent, ktory ze wzgledu na ta zawrotna predkosc dotarl prawie 3 tygodnie przed terminem.
Zacznijmy od glownego prezentu srebrne kolczyki i zawieszka, ostatni raz jak mama kupila mi kolczyki bylam chyba w 3 klasie podstawowki :) Teraz wrocila mi ochota na noszeni ich wiec miala okazje zrobic mi taki prezent.
Do tego dostalam 2 gazety jedna to tradycyjnie wena, ktora rodzicielka mi kupuje przy kazdej okazji a druga to gazeta na moja prosbe "Przyjaciolka", bo lubie w moim rodzinnym domu zawsze byla prenumerowana odkad pamietam listonosz co tydzien przynosil nam to pismo i wszystkie po kolei je czytalysmy. Teraz wlasnie mi sie przypomnialo i dlatego poprosilam o nia.
Byl tez tradycyjnie slodki dodatek, ktory pewnie pozre Camillo, bo przepada za tymi wafelkami.
No i co mialam o tym nie pisac? Toz to bylby grzech :)
Piękny i bardzo miły prezent!
OdpowiedzUsuńO jakie slicznosci i slodkosci.Swego czasu takze mialam w moim domu"Przyjaciolke"a takze inne gazety takie jak "Poradnik domowy "czy chocby"Tina":0Stare dobre czasy ale jak tak czlowiek z tym wzrasta to i potem sie teskni i czasem chcialoby sie zajrzec.Chm a "Weny to za bardzo nie lubie bo tak malo rzeczy w niej jest wole jakies inne gazetki tego typu "Anne"czy "Burde".Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMoja babcia prenumeruje przyjaciolke moze juz z 50 lat, pamietam ze znalazlam kiedys stare numery z konca lat 50 na strychu. Natomist Wena jest mi kupowana dlatego ze polska, "Anne" czy Burde moge kupic i tutaj:)
OdpowiedzUsuńTak domyslilam sie tego .pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń