Cholerna Ikea

To mial byc leniwy weekend z serii siedzimy w domu i nic nie robimy albo robimy tylko to na co mamy ochote. Taki byl plan, ktory nam kompletnie nie wyszedl, w sobote okazalo sie ze trzeba  jechac na poczte, przy okazji zrobic male zakupy. Potem po obiedzie kiedy juz lezelismy rozwaleni na kanapie gotowi realizowac plan, nie wiem co mi strzelilo do glowy wypalilam "jedziemy do Ikei" no i w ciagu pol godziny bylismy juz na miejscu. Jeszcze szybciej tego pozalowalismy, czy naprawde ten sklep przypomina park rozrywki pelno tam rodzicow z dziecmi, ktorzy przyszli tam tylko, dlatego ze nie wiedza co robic w sobote po poludniu wcale nie robili zadnych zakupow. Robia tylko tlum a inni, ktorzy chca kupic tanie lustro i komode musza sie przedzierac przez ten rozbawiony tlum krasnali. Czy tym rodzicom naprawde brak fantazji, jedyne na co ich stac to wycieczka do Ikei. Nawet nie mozna tego wytlumaczyc brzydka pogoda, bo ta akurat dopisuje.
 W zimie zamykaja to centrum o 17 wiec wyszlismy ze wszystkimi, stalismy korku dokladnie godzine, przez ktora Camillo tylko przeklinal. No i caly misterny plan...
Gdyby nie to, ze meble w Ikei naprawde malo kosztuja i latwo je przywiezc do domu nawet w Twingo, to wcale bym tam nie chciala jezdzic.
A teraz przyjemna czesc opowiesci, w planie mielismy kupic lustro, komode i chlebak. I tak sie stalo

Lustro jeszcze nie rozpakowane, bo akurat jak sie za to zabieralismy, to zadzwonil domofon zawieszanie go zostalo odlozone do poniedzialku. Chlebak oczywiscie zostanie pomalowany a komode sama osobiscie skrecilam, bo Camillo chcial ja spalic ze zlosci.
Przy okazji pochwale sie obrazkiem, ktory zrobilam juz jakis czas temu a zawisl na scianie dopiero w ostatnim tygodniu.

 

A tak wyglada Brick kiedy czeka az ja przestane blogowac, lezy sobie pod moim krzeslem  i wzdycha, bo przeciez sam spac nie pojdzie.
Milego poniedzialku o ile to mozliwe :)

Komentarze

  1. Oj wiem coś o Ikei mam identyczne odczucia nie znosze tam jeździć i zazwyczaj zbieramy się do tego długo zanim się tam wybierzemy, bo nie znoszę tłumów. Jestem zachwycona Twoim obrazkiem jest po prostu przepiękny, a komode mam bardzo podobną w pokoju córci tylko szerszą taką z 4 szufladami i sprawuje się naprawdę dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Och znam te wyjscia do ikei i innych centrow handlowych mozna tam spedzic pol dnia zwlaszcza w weekend. Najwazniejsze ze zakupy udane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam tą samą komodę u siebie w przedpokoju, jest rewelacyjna, przymierzamy się do reszty z tej serii, czyli większej komody do sypialni:-) pozdrawiam!
    IKEA w weekend to horror!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja lubie jeździć do Ikea i innych sklepów poza weekendem. Mało ludzi, luuuuuzik :)
    Z dziećmi też czasem jeżdzimy, ale ja się boje, że one mi się zagubią, raz jedna się zagubiła i do dziś to wspomina. Generalnie mój mąz kiedyś bardzo nie lubił tego sklepu, polubił go jak jest ze mną :)
    Chlebak mam podobny choć nie z Ikea. Komódka fajowa.
    Może i maja tanie meble, ale ta jakość niektórych mebli jest masakryczna! Choć nie ukrywam, że niektóre mi się bardzo podobają i pewnie kiedyś zakupię ;)
    A Brick to tak jak nasza Kama, dodatkowo Bagira bardzo lubiła mi włazić dosłownie na klawiaurę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po za weekendem to ja tez lubie i do tego sama bez Camillo. A co do jakosci mebli to widzialam gorsze i to z napisem Made in Italy. W kazdym badz razie sa one tymczasowe. Brick tak jak twoj kot, wie co dobre, bo mamy ogrzewanie podlogowe i on nie kladzie sie byle gdzie :)

      Usuń

Prześlij komentarz