Dzis nie potrzebowalam poprawiac sobie humoru zakupami ale samo tak wyszlo, 2 tygodnie temu posula mi sie waga kuchenna co juz samo w sobie bylo dobra wiadomoscia, bo tylko na to czekalam, dostalam ja w prezencie od tesciowej i jakos szkoda mi bylo wyrzucic dzialajacy sprzet ale po 5 latach postanowila sie popsuc, wyladowala wiec w smietniku z wielkim hukiem. Dzis rano na zakupach natknelam sie na taka, ktora mi sie spodobala, cena byla odpowiednia wiec waga zamieszkala w naszej kuchni. Juz nie musze patrzec na ten cholerny prezent od tesciowej (kiedys moze napisze dlaczego tak nie lubie tej baby)
Wczoraj uszylam nowe poszewki na poduszki o ktorych pisalam w poprzednim poscie. Nareszcie podobaja mi sie, sa takie jak chcialam, salon nabral rumiencow dzieki nim.
Na koniec zabralam sie za poduszki na krzesla ogrodowe, bo sezon sie zaczyna w tym roku musze sie zajac urzadzeniem ogrodu . Malymi krokami...
Wybralam niebieska kratke, ku uciesze mojego Camillo, ktory powiedzial wystarczy czerwonego w domu. Ogrod bedzie niebieski a dokladniej ciemno niebieski nota bene to jedno z niewielu wyrazen jakie Camillo zna po polsku "ciemno niebieski" :) wiec tym bardziej mu sie podoba.
Do kompletu sa tez paski, kupilam tez pudelka z powyprzedazowej wyprzedazy to znaczy obnizka o 75 % to cos co ja lubie najbardziej.
Zaraz wracam do maszyny, bo mam jeszcze pare rzeczy do skonczenia a maszyna jutro musi znikac z pola widzenia, ustapi miejsca pedzlom, farbom i klejom. Musze troche sie przygotowac i pocwiczyc od nastepnego poniedzialku bede udzielac lekcji decoupagu :) Bardzo sie ciesze, bo moze w koncu to ten moment kiedy moja pasja stanie sie tez moja praca. Trzymajcie kciuki.
P.S.
Z ostatniej chwili: oto co Brick sadzi o misternie poukladanych poduszkach na kanapie
Dodam tylko, ze jak wychodzilam z salonu wszystko bylo ulozone jak na pierwszym zdjeciu z poduszkami a pies spal w drugim koncu kanapy.
Z ostatniej chwili: oto co Brick sadzi o misternie poukladanych poduszkach na kanapie
Pewnie stwierdził, że musi poprawić ułożenie poduszek ;-) Jak widać lubi artystyczny nieład. Poduszki są bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńkwiatki to prymulki , pierwiosnki tak mówi moja gwiazda na nie bo wtedy jest wiosna :)
OdpowiedzUsuńPoduchy łał :)
ale piękne poduszki :)
OdpowiedzUsuńno skąd ją to znam, moje psiaki też muszą się albo ułożyć na moich robótkach albo je poukładać po swojemu, a już najlepiej to wszystko na podłogę zrzucić :-)
OdpowiedzUsuńpodusie są śliczne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń