Zakupy w gumowcach

U nas znowu deszcz, mam wrazenie ze pada od zawsze, mi wlasciwie to nie przeszkadza tylko biedny pies lezy obrazony na mnie, bo wyjsc musi a tam tyle wody do ogrodu nie chce, widzi ze pada trzeba na smyczy wysc na spacer  dla niego nie mam plaszcza przeciw deszczowego i gumowcow no i jak wychodzimy to patrzy na mnie jakbym go bila i co 2 kroki probuje zawracac do domu.
W piatek zupelnie nieoczekiwanie wypadla mi wyprawa do Como czyli do Wloch, jak juz zalatwilam co mialam zalatwic, napilam sie dobrej kawy i odpoczelam chwilke w barze ruszylam na zakupy no i oczywiscie odwiedzilam wszystkie mi zanane pasmanterie. Potrzebowalam kilku rzeczy a reszte kupilam, bo mi sie spodobala. Ostatnio szylam pokrowiec na Ipad, ktory mozna zobaczyc tutaj nameczylam sie przy nim troche, bo mail duzo dziwnych otworkow do powycinania a ja akurat nie mialam odpowiednich nozyczek. Pierwsza rzecza jaka zrobilam bylo kupienia malych nozyczek z ostrym czubkiem, znalazlam takie w komplecie z nicmi, ktorych nigdy nie jest za duzo.
Potem poszlam do pasmanterii gdzie kupilam 4 calowy tamborek drewniany i przy okazji znalazlam interesujaca aide Zweigart i wzielam kawalek. Szkoda tylko, ze zamiast patrzec panu sprzedawcy na rece rozgladalam sie po sklepie, bo moje zakupy zostaly zapakowany w taki sposob...

W sklepie oprocz mnie byla jeszcze jedna klijentka i druga sprzedawczyni corka pana, ktory mnie obslugiwal, wszystkie 3 jeknelysmy na ten widok z bolu. Niestety nic nie powiedzialam, bo pan ma chyba z 80 lat i wyciecie tego kawalka i wcisniecie go tej torebeczki zajelo mu z 10 minut a na koniec byl taki z siebie dumny. Zplacilam wyszlam ze sklepu i przepakowalam to do wiekszej i plastkikowej torby, bo padal deszcz. 
Potem juz tylko dokuplilam kilka mulin,gumke, laty do reanimowania ulubionych dzinsow Camillo i guziki.

 
Takich guzikow nie widzialam od kilku dobrych lat, w moim rodzinnym domu(pewnie nie tylko w moim) uzywne byly  do poscieli. Jako dziecko mialam za zadanie wyjac je ze wszystkich poszew przed praniem i zalozyc w czystych, jak ja tego nie lubilam..
W zeszlym tygniu wyszylam tez malutka stokrotke z zestawu Permin of copenhagen zmienilam tylko tkanine z aidy na naturalny len Dmc. Narazie nie mam pomyslu jak ja wykorzystac ale juz ja cos wymysle. 

P.S. wyglada na to ze gazety beda losowane, bo znalazlo sie wiecej chetnych

Komentarze

  1. Pan się starał zapakować ładnie... ładnie nie zawsze znaczy praktycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeee, wcale nie tak zle zapakowane:)
    I widze, ze masz "moje" nozyczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym tak zostawila ten "pakunek" to moja biedna aida dotarla by do domu w oplakanym stanie a nozyczki wybralam ze wzgledu na nici, byl jeszcze komplet rozowy i zielony ale akurat nie potrzebuje nici w tych kolorach.

      Usuń
  3. Coś wiem na temat nici... ich nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie i im wiecej ich masz tym bardziej zawsze brakuje jakiegos koloru :)

      Usuń
    2. Mam 10 odcieni różu, ale jak szyję to brakuje jeszcze innego ha ha ha

      Usuń
  4. Guziczki pamiętam! Ewcia dużo słoneczka życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany! To te guziki są jeszcze do kupienia? Pamiętam jakby to było wczoraj ;) Też tego nie lubiłam i to nawet bardzo nie lubiłam gryyy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz