Wakacje z muzyka

Trwaja przygotowania do wyjazdu. Jak zwykle zaczelam od przygotowania listy list do przygotowania. Jest ich kilka
-co zrobic przed wyjazdem(np. zakrecic gaz, naladowac baterie w telefonach i aparatach roznych, bo te nasze naladuje w trakcie urlopu :)
-co kupic na droge(np. skladniki na kanapki podrozne bez nich wakacje sie nie licza, kupic gotowe kazdy potrafi ale zabrac takie ze schabowym lub z jajkiem na twardo
-co zabrac dla mnie
-co zabrac dla Camillo
-lista rzeczy dodatkowych
- liste rzeczy dla psa( tak on tez ma wlasna torbe, ma paszport to co bagazu ma nie miec)
Gdyby co to zastosuje sie do motta mojej kolezanki ze studiow"jak czegos zapomne to kupie" :)
Nie mozemy zapomniec o muzyce i dlatego wlasnie siadlam do komutera aby nafaszerowac pen drive podrozna muzyka.
Piosenka ktora absolutnie kojazy mi sie z jazda samochodem
Zawsze jezdzi z nami czwarty czlonek rodziny, ktory czasami nawet pomaga podreperowac wakacyjny budzet :)
Kiedys odpoczywalismy po obiedzie na murach Lukki w Toskanii. Camillo sobie gral i spiewal a ja lezalam na lawce na przeciwko i gapilam sie na drzewa. Przechodzilo kolo nas wielu turystow i niektorzy dali nam pieniadze:) Bardzo zabawna sytuacja.
Gitara to swietny sposob na poznanie nowych ciekawych ludzi wszedzie i prawie zawsze(klik). Pare lat temu pojechalismy nad morze Liguryjskie na weekend spotkalismy tam drugiego takie jak C. z gitara i zamiast szukac hotelu na noc przesiedzielismy do rana na plazy. Potem nie wiadomo skad dosiadlo sie do nas jeszcze pare osob. Fajnie bylo...
Muzyka zawsze dziala jak magnes a we Wloszech najbardziej. Oni po prostu to kochaja i spiewaja prawie wszyscy. Czesto mozna spotkac ludziny np. w supermarkecie, ktorzy sobie glosno nuca jakas piosenke.
Przekonalam sie o tym kiedys na plazy kiedy Camillo zaintonowal pewna bardzo znana piosenke wloske.

Spiewali wszyscy w zasiegu mojego wzroku, dzieci przestaly sie bawic i z otwartymi buziami gapily sie na nas. Potem zebrala sie mala grupka bardziej wytrwalych i spiewali razem z Camillo juz do wieczora. I tak juz bylo do konca naszego pobytu.
Za to nigdy nie bylam na wakacjach typu "all inclusive" gdzie sedza sie czas z bransoletka nie wychodzac prawie z kurortu i cos czuje, ze nigdy na takie sie nie wybiore, bo boje sie ze moge nie miec juz takich wspomnien...
Na razie pozdrawiam i zostawiam blog na tydzien.
P.S. Punkt docelowy podrozy dalej nieznany, wybralismy tylko kierunek- polnoc

Komentarze

  1. udanej wyprawy w nieznane
    jak już kiedyś napisałam, takie wakacje są najlepsze
    robisz, co chcesz, kiedy chcesz i jak chcesz

    szkoda, że nie umiem grać na gitarze :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewuś ja też sobie nie wyobrażam takich wycieczek z jakąś bransoletką na ręku :)
    Najbardziej wkurza mnie jak pewne osoby, z otoczenia mojego męża, wystawiają opinię o narodzie po pobytach w hotelach! Bo ci akurat osobnicy to nie wychodzą z hotelu tylko spędzają tam cały pobyt, w basenach z driniaczem w rękach i oni wiedzą najlepiej gdzie jest i jacy są ci czy tamci! Nie znoszę czegoś takiego! Owszem, zgodzę się z tym, że wyrazić swoją opinię o danym hotelu, ale nie o całym narodzie!!! Masakra jakaś pod tym względem!
    Ja w sumie takie okazje spania pod gołym niebem miałam w swoim życiu, ale nie z moim mężem, jak byłam wolną panną :)
    A teraz z dziećmi wolimy mieć rezerwację niż tak bazować na tym co się złapie, ale za to bardzo uwielbiamy chodzić, zwiedzać i to nie te oblegane miejsca. Więc jak ja słyszę, że mamy kupić jakąś wycieczkę 'zagramaniczną' to jakoś tak mnie to nie cieszy, wolałabym wyszukać nocleg i pobuszować sama, bo leżenie plackiem na plaży czy basenie, jest nie dla mnie!
    Ewuś wypoczywaj! Rób foteczki! Będzie co ogladać po Twoim powrocie :))
    A jak wrócisz to zapraszam na konkurs do mnie:
    http://kuferekmarzen.blogspot.com/2013/08/zapraszam-na-konkurs-z-nagrodami.html

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze odnośnie tego, co napisałaś...
    Jak byłam we Włoszech to dało się zauważyć jak energiczny jest to naród :)
    Ci mężczyźni zachwycający się kobietami i nie czuło się żadnej nachalności! U nas czasem mam wrażenie, że jak się uśmiechniesz do jakiegoś faceta, to od razu nie wiadomo co sobie myśli, a tam pamiętam, tego nie czułam.
    Nie wiem, czy byłam jakaś zaczarowana w tamtym czasie, ale nawet późnym wieczorem nie bałam się wyjść na ulicę/deptak a byłam w dużym mieście, bo w Bolonii.
    Wspomnienia mam bardzo miłe. Bardzo dobrze się tam czułam! Może kiedyś ponownie odwiedzę te miejsca? :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiechnęłam się czytając o liście rzeczy do zrobienia :) Przygotowuję takie same. Mój P. zawsze się śmieje żebym jeszcze zapisała sobie, że mam wstać albo wziąć prysznic ;) No ale co ja poradzę, że te listy dają mi poczucie, że nad wszystkim panuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! jak to milo ze nie tylko ja takie rzeczy robie. Tylko Camillo sie z tego nie smieje on robi to samo, tylko ze w pracy ma taki specjalny notatnik zawsze pomaranczowy i tam zapisuje rzeczy do zrobienia.

      Usuń
  5. Widać że fajni z Was ludzie i jakby to powiedziała Ania z Zielonego Wzgórza "Znacie Józefa"! Pięknie jest tak podróżować na luzie, zawierać przypadkowe znajomości i przeżywać chwile, które się zapamiętuje na zawsze...Włosi pod tym względem są fantastyczni i ja też spotkałam mnóstwo sympatycznych i kontaktowych osób. Życzę udanej wyprawy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Udanej wyprawy!!!!
    Ja też uwielbiam Włochy i Włochów. Są zawsze uśmiechnięci i wyglądają na zadowolonych z życia. Uwielbiają dzieci. Zawsze się do nich uśmiechają. (oczywiście bez podtekstów)
    My na urlop jedziemy z fretką. Też ma swój bagaż i paszport. A do tego jeszcze klatkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę.Ja kocham takie spontaniczne wycieczki.Niestety teraz z dzieckiem taki all inclusive z bransoletką na nadgarstku to pewnik.Ale powiem ci ,że w tym roku o niczym innym nie marzę. wszystko mi jedno- mogę leżeć cały dzien na leżaku gapiąc się na Elenę a potem iść zjeść przygotowane dla mnie przysmaki. Takie włóczęgostwo jeszcze sobie odbiję:)Tobie zaś życzę udanego wyjazdu i mnóstwo wspaniałych wrażeń:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz