Cycaty prezent

Lato sie konczy, przynajmniej tak slyszalam,  bo u nas dzis bylo 25 stopni. Dzis mial byc post o czyms innym, mial byc ostatni w tym roku letni przepis ale nie bedzie. Akurat jak nioslam aparat do kuchni, by zrobic zdjecia naszej kolacji wszedl do domu Camillo z wielkim bialym pakunkiem.
Gdyby ktos sie nie zorientowal to jest to papier ozdobny do pakowania prezentow, poznaje sie to po wzorkach namalowanych rozowym ewidencjatorem na gorze. Zamiast wstazki bezbarwna tasma klejaca zgodnie z obowiazujaca moda na tasmy klejace. Tak, to jest moj prezent urodzinowy dostarczony kilka dni wczesniej, bo w dniu urodzin za banalne jak dla  C.
 Kupowanie papieru do prezentow tez za proste, zawsze wykorzystuje  co ma pod reka a zazwyczaj jest to wlasnie papier do plotera, kiedy ma wiecej czasu rysuje cos w autocadzie i drukuje papier we wzorki :)
No nie wazne jak zapakowane, ciekawsza jest zawartosc.
Manekin krawiecki z regulacja rozmiarow, uzywany ale w bardzo dobrym stanie, brakuje mu tylko nogi ale to zalatwimy jutro. Nawet nie wiecie jak sie ciesze, mam nadzieje ze z jego pomoca bedzie mi latwiej szyc ubrania dla mnie. Juz nie moge sie doczekac kiedy kupie material na nowy plaszczyk alboc cos w tym stylu na sezon jesien-zima 2013.  Dwa lata temu uszylm moj pierwszy w zyciu plaszcz, lekko koslawy ale jak na pierwszy raz calkiem niezly. Nameczylem sie wtedy z przymiarkami i porawkami teraz z nowym przyjacielem powinno byc to latwiejsze ale  chyba powinnam powiedziec przyjaciolka, bo przeciez cycata :)
 Wczoraj wykresilam kolejna pozycje z listy rzeczy do zrobienia. Kiedys widzialm na jakims targu poduszki wypelnione pestkami czeresni, ktore sie uzywa na cieplo albo na zimno jako oklady. Oczywiscie nie kupilam tylko wpisalam na liste rzeczy do uszycia, bo taka poduszke to ja w 5 minut bla, bla, bla. Samo szycie zajelo 5 minut zabranie sie do tego- kilka lat, bo pestki czekaly na swoja kolej dluuuuugo. 
A wystarczylo tylko uszyc worek na pestki i poszewke. 
wystarczy tylko zdjac poszewke wlozyc na troche do piekarnika na max 150°, ubrac poszewke i termofor gotowy. Akurat na zimne jesienne wieczory. 
 A juz za 2 tygodnie targi kreatywnosci mam nadzieje, ze zrobie tam zakupy na realizacje moich kolejnych pomyslow zostawionych w  poczekalni. 

Komentarze