Kalendarz

Nawet w czasie  chorowania nie moglam sie wysiedziec spokojnie i nic nie robic kiedy juz poczulam sie lepiej wzielam sie za "robote". Wymyslilam sobie jak poprawic zwykly kalendarz scienny, reklamowy. Przyzwyczajona jestem do tego, ze w kalendarzu zapisuje wazne rzeczy np. kiedy zaplacic jakies rachunki, zapuscic krople na pchly psu albo spotkania itp. Oczywiscie odpowiedni kalendarz mozna kupic jest ich ogromny wybor niestety zanim kupie zawsze zaplacze sie w domu jakis darmowy, bo przeciez kazda nawet najmniejsza firma musi go a potem uszczesliwiac tym badziewiem klijentow i kazdego kto sie nawinie
U nas w domu znalaz sie wlasnie taki wytwor czyjes wyobrazni, na tyle dobrze zrobiony, ze nadaje sie do moich celow wymagal tylko malego zabiegu kosmetycznego. 

Oderwalam naklejke z ta brzydka relkama i przy uzyciu mojej kolekcji washi tape zmienilam brzydki kalendarz w ladny :) Dzieki temu moge na niego patrzec. 

Dla wygody powiesilam sobie na nim olowek, bo wiem ze czasami jestem leniwa i nie zapisze czegos waznego tylko dlatego ze nie mam nic do pisania pod reka. Teraz kalendarz bardzo ladnie pasuje w mojej kuchni do tego kazdy miesiac ma przepis na sazonowe danie, w styczniu jest to polenta z parowkami wiedenskimi i grzybami. A propos kuchni i gotowania to znalazalm w tutejszym supermarkecie kiszona kapuste dokladnie taka jak z ta ktora przywiozlam z polskiej Biedronki w skladzie ma tylko kapuste i sol. 
Nawet nie wiecie jaka to dla mnie dobra wiadomosc :)


Komentarze

Prześlij komentarz