Malowanie, gotowanie z kawa w tle

Mialam racje wczesniej czy puzniej przestanie padac, dzis u nas swieci piekne slonce. Odrazu wzielam za aparat by zrobic zdjecia moich niedzielelnych "dziel" sztuki decoupage. 
W pierwszej kolejnosci zabralm sie za pomalowanie pudelka na bizuterie a dokladnie na kolczyki, bo nic innego nie nosze. 
Kolor zostal podyktowany przez serwetke z motywem bardzo spodobal mi sie te szaro-niebieski i nie wiem dlaczego postanowilam go polaczy ze zlotem, ktorego zazwyczaj nie lubie. A tu zrobilam kropki 3d za pomoca zlotej foli. 
Wiele przegrodek i szufladki pozwola mi na urzymanie jako takiego porzadku w moim kolczykowym balaganie. Dno wszystkich przegrudek wylozylam jasna tknina pasujaca do tasiemki przy lusterku. Przy okazji malowania ozdobilam tez pokrywke do sloika na kapsulki kawowe. 
Dlugo szukalam odpowiedniego sposobu na przechowywanie ich, w sprzedarzy sa rozne stoiaki na kapsulki ale ladnie wygladaja w nich tylko oryginalne kapsulki nespresso, ktorych ja nie kupuje. W Szwajcarskich sklepach jest duzy wybor kompatybilnych kapsulek, ktore kosztuja duzo mniej i czasami sa o wiele lepsze niz kawa z nespresso. 
W swieta dostalam wielki sloj brzoskwin w syropie i juz wtedy wiedzialam ze jak tylko owoce sie skoncza to sloik zostanie wykorzystany do czegos. Jest taki duzy i pekaty ze okazal sie swietny na kawe, niestety wiekszosc przoskwin sie popsula zanim zdazylam je zjesc.  
Kawa to jest cos bez czego na pewno nie przezylabym na bezludnej wyspie. Nie wyobrazam sobie poranka bez mojego espresso. Niedawno kupilam sobie szklan filzanke do kawy i musze stwierdzic ze z niej kawa smakuje mi jeszcze lepiej. Czasami ja pije z mleczna pianka czyli macchiato a a do popoludniowej lubie sobie dolac kropelke brandy. Na zdjeciu jest  moja ulubiona Vecchia Romania jest to zwyczaj, ktorego nauczono mnie wiele lat temu we Wloszech i juz mi tak zostalo. Ta butla brandy to tez prezen swiateczny ma pojemnosc 1,5 l wystarczy mi na kilka lat na szczescie ta nigdy sie nie popsuje:) 
Przed popoludniowa kawa dobrze jest zjesc porzadny posilek. ostatnio do naszego menu dolaczyla nowa potrawa tzn. dla mnie nowa, bo Camillo ja jadal czesto w rodzinnym domu. Teraz mu sie przypomnialo i ja ugotowalam ja wedlug jego wskazowek. Nazywa sie pasta e ceci czyli pasta(kluski) i cieciezyca moglo by sie wydawac, ze to kolejny makaron z jakims sosem a tym czasem to zupa. Dobra, aromatyczna i gesta a przede wszystkim zdrowa. Na zdjeciu widac skladniki ja uzylam cieciezycy z puszki ale jesli macie sucha to trzeba o gotowaniu tej zupy pomyslec co najmniej 1 dzien wczesniej. Namoczyc ja na cala noc i moze jeszcze z pol dnia potem gotowac w tej wodzie jakies 2-3 godziny na wolnym ogniu. Cieciezyca z puszki jest gotowa do jedzenia odrazu i nie wymaga dlugiego gotowania. Ja czasam jem ja jak orzeszki prosto z puszki albo przygotowuje jako salatke z cebula. Po prostu odcedzam puszke dodaje cebule i polewam oliwa z oliwek i octem winnym albo balsamicznym. A najczesciej robie z niej libijski hummus, kiedys tez sie podziele przepisem na niego. 



Najpierw podsmazamy cebule z czosnkiem potem dodajemi cieciezyce ze swoja woda, wrzucamy listek laurowy, galazke rozmarynu lub  suszony rozmaryn, 2-3 lyzki przecieru pomidorowego. gotujemy kilka minut. Jesli trzeba dolewamy troche cieplej wody. Przed wrzuceniem makaronu, ktory powinien byc maly, krotki moga byc to np. polamane spaghetti, odlewamy odrobine cieciezycy z woda i miksujemy na gladka mase kiedy makaron bedzie ugotowany dodajemy zmiksowana papke w ten sposob zupa sie zagesci. Solimy do smaku. 
juz na talerzu polewamy kropeka oliwy z oliwek i mielimy czrny pieprz. Jak ktos lubi moze na poczatku gotowania dodac do podsmazanej cebuli troche ostrej papryczki-peperoncino. Ja juz wiele razy pisalam o mojej niecheci do zup ale ta pokochalam od pierwszego wejrzenia i bede ja robic czesto. W ostatnim tygodniu gotowalam ja 2 razy. 

Komentarze

  1. Idę namoczyć ciecierzycę. Leży mi w szufladzie już dłuższy czas i nie miałam na nią pomysłu. A całość wydaje się prosta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, nie ma na co czekac. Rozmaryn jest bardzo wazny, bo cieciezyca nie ma zdecydowanego smaku.

      Usuń
  2. Bardzo fajnie wygląda ta szkatułka:) Ja bez kawy też nie potrafie żyć.Teraz jestem na etapie przeglądania maszynek do kawy - szukam takiej co ma opcję cappuccino. Jeśli chodzi o zupy - te polskie uwielbiałam, te włoskie zwłaszcza te co mają cieci, lenticchie czy fasolke jakoś nie potrafię strawić:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekspresy Nespresso sa tez w wersji ze spieniaczem mleka i do tego sa male kompaktowe nie zajmuja duzo miejsca. Polskie zupy zepsuly mi dziecinstwo moi rodzice, babcie i wszyscy byli przekonani ze nie ma nic zdrowszego niz zupy ile ja sie naplakalam przy stole zeby tego nie jesc a juz szczegolnie te zaprawiane smietana wzbudzaly moje obrzydzenie. Do tej pory na mysl o ogorkowej czy szczawiowej robi mi sie niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Smaka mi Pani narobiła 😀😀😀 Ten kuferek jest super.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz