Manitoba

Manitoba to region w Kanadzie od niego bierze swoja nazwe maka manitoba. Jest to  specyficzny rodzaj maki robiony z bardzo mocnego i odpornego na zimno gatunku pszenicy. Poczatkowo przenica ta rosla tylko w tamtym regionie. Cecha charakterystyczna tej maki jest to ze zawiera bardzo duzo glutenu. Dzieki temu jest idealna do wypiekow drozdzowych:chleba, bulek, pizzy.
Bardzo lubie ta make ale nie moglam jej kupic w tutejszych sklepach, niedawno bylismy na zakupach we wloskim supermarkecie, zrobilam sobie spory zapas. Ciagle jestem w fazie testowania  robota KitchenAid maka byla mi potrzebna do prob. W niedziele zrobilam biszkopt i bulki, bardzo bylam ciekawa jak sie spisze robot planetarny przy tak trudnych przepisach. 

Powiem tak: biszkopt wyszedl doskonaly, wysoki, puszysty, rowny az szkoda, ze nie mialam zamiaru robic z niego tortu i nie ma w nim ani grama proszku do pieczenia. Zdjecia nie oddaja jego urody, oczywiscie duze znaczenie ma przepis, ktory znalazalm. Pamietam z dziecinstwa jak moja mam zawsze meczyla sie aby zrobic perfekcyjny biszkopt probowala wiele receptur, kiedy sie piekl trzeba bylo chodzic w domu na paluszkach zeby bron boze nie opadl. 
Gdybys kogos interesowala to podziele sie przepisem
75g maki
75g maki ziemniaczanej
150g cukru
5 jajek
torebka cukru wnilinowego
szczypta soli
Trzeba rozdzielic bialka od zoltek. ubijamy najpierw zoltka z polowa cukru na gladka, blyszczaca mase. trzeba na to poswiecic duzo czasu nawet 15 minut. Nastepnie ubijamy bialka z reszta cukru, kiedy juz beda ubite na sztywno dodajemy wczesniej ubite zoltka mieszamy wszystko razem delikatnie, bo jesli obie masy sa dobrze  ubite zawieraja w sobie duzo pecherzykow powietrza. Nastepnie przesiewamy bezposrednio do miski z ubitymi jajami wymieszane maki i cukier wanilinowy. Dalej mieszamy tylko lyzka  bardzo delikatnie. Potem przekladamy do foremki wysmarowanej maslem i obsypanej maka. Pieczenie tez jest bardzo wazne. Po pierwsze treba nagrzac wczesniej piekarnik do 180° przez pierwsze pol godziny nie mozna zaotwierac piekarnika pod zadnym pozorem. Calkowity czas pieczenia to ok. 40 minut. 
Zaraz po biszkopcie wlozylam do piekarnika bulki, ciasto na nie zagniotlam jakies 2 godziny wczesniej. A w zwiazku z moim patologicznym roztargnieniem, ktore ostatnio osiagnelo szczyt nie obylo sie bez przygod. Zanim przygotowalam buleczki wylaczylam na chwile piekarnik, zostawilam tylko wlaczone swiatlo. Potem jak gdyby nigdy nic wlozylam blaszki z bulkami, nastawilam timer i poszlam sobie z kuchni. Piekarnik byl jeszcze cieply wiec bulki dodatkowo wyrosly ale sie nie upiekly, kiedy wrocilam po wyznaczonym czasie byly calkiem biale stwierdzilam, ze potrzebuja wiecej czasu i nastawilam po raz kolejny timer i znowu sobie poszlam. Wracam a te bulki nic a nic sie nie zmienily, dopiero wtedy zauwazylam, ze piekarnik jest wylaczony. Gapa ze mnie jak nic ale bulki wyszly dobre mimo wszystko. 
W ostatni weekend  robilam ciagle takie glupoty,w sobote na stacji kolejowej pomylilam peron, nie byloby w tym nic dziwnego gdyby to byl dworzec glowny w Mediolanie gdzie peronow jest 21 ale to byla stacja w naszej wsi perony sa 2 i na jednym peronie zatrzymaja sie pociagi jadace na poludnie a na drugi te na polnoc. Najgorsze, ze bylam z kolezanka, ktora pierwszy raz jechala tym pociagiem, szczescie w nieszczesciu ze zorientowalam sie w ostatniej chwili, kiedy pociag juz wjezdzal na stacje, musialysmy gnac na zlamanie karku ale zdazylysmy. Potem bylo mi troche glupio. 
W niedziele natomiast poszlam do jednego z naszych wsiowych barow po worki na smieci. Mialam ze soba tylko jeden banknot, kiedy dziewczyna tam pracujaca wydala mi reszte wydalo mi sie, ze wydala mi za duzo i probowalam jej to wmowic. Na szczescie dziewcze bylo uczciwe i powiedziala, ze dalam jej banknot 100 frankowy a nie 50. To jeszcze nie byl koniec zaraz po tym wpadli do nas znajomi, ktorym zrobilam herbate z zimna woda, bylam przekonana, ze wlaczylam czajnik i woda sie zagotowala. zorientowalam sie w pore ale wstydu sie troche najadlam.  Wam tez zdazaja sie takie roztargnione dni zupelnie bez powodu? 
Moze to wszystko przez ta styczniowa wiosne?

Komentarze

  1. Ależ te Twoje wypieki, a zwłaszcza bułeczki, apetyczne. Jeszcze nie spotkałam się z taką mąką.
    Takie roztargnione dni miewam i bardzo ich nie lubię:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz