Postanowilam, ze bede pisac posty takie jak sama lubie czytac, bede pokazywac to co sam lubie ogladac. A lubie ogladac normalne zycie na normalnych zdjeciach dobrze zrobionych ale nie przekombinowanych w fotoszopie.
Ostatnio odkopalam nawet maszyne do szycia i powstalo kilka rzeczy. Niestety wszystko jest juz w paczkach w drodze do nowych domow. To maja byc niespodzinki wiec na razie nie moge nic pokazac.
Jutro bedzie maj a konkretnie pierwszy maj czyli dzien wolny. Beda tacy co beda swietowac wstapienie do Uni Europejskiej, beda tez tacy co sie na to beda patrzec z niedowierzaniem. Ja po 12 latach mieszkania we Wloszech czyli w kraju UE z wielka radoscia przenioslam sie do niezaleznej i neutralnej Szwajcarii.
Jak tu sie zyje juz czasami pisalam, mozna to tez przeczytac na wielu innych blogach. Wszyscy pisza o tym ze Szwajcaria to drogi kraj i wiekszosc mieszkancow robi zakupy za granica w Niemczech, Francji a w moim przypadku Italii. My zaliczamy sie do mniejszosci, bo sporadycznie zdarza nam sie wybrac na zakupy do Wloch. Tak w krajach osciennych jest troche taniej, jednak w naszym przypadku jakosc tego co mozna kupic we Wloszech pozostawia duzo do zyczenia. Odrazu po przeprowadzce zauwazylismy, ze warzywa i owoce w Szwajcarii sa duzo lepsze. Jablka smakuja jak jablka a nie nie jak gabka do naczyn, od cebuli sie placze a szwajcarskie truskawki nie sa wielkosci sredniego kartofla.
Mieso tez jest lepszej jakosci ale kosztuje 3-4 razy wiecej my wybralismy jesc go mniej ale z lokalnych hodowli, wiec kupujemy to drogie szwajcarskie.
Dzis wybralam sie na zakupy "swiateczne" o czym swiadcza 2 butelki gazzosy czyli takiej tutejszej oranzady :)
Prawie wszystkie produkty pochodza z kantonu Ticino czyli tego w ktorym mieszkam. Tutaj bardzo duzy nacisk stawia sie na lokalna produkcje.
Ja staram sie kupowac wszytko jak najbardziej naturalne, bez konserwantow, barwnikow i innych tego typu dodatkow ale o to mozna zauwazyc juz po moich przepisach np. kostki rosolowe.
We Wloszech jest np zakaz uzywania wielu ulepszaczy do zywnosci, nie ma tak duzo chemicznego jedzenia(np. zupy w proszku)jak tutaj tylko co z tego skoro np. cale poludnie Wloch jest usiane radioaktywnymi wysypiskami smieci, czesto nielegalnymi. To swinstwo przedostaje sie do wod gruntowych i potem rosna na tym np. pomidory. Ostatnio robi sie o tym co raz glosniej, mowi sie o tym w telewizji, czyta w gazetach co chwile wybuchaja nowe eco-skandale Sa regiony w poludniowych Wloszech gdzie zachorowania na raka jest kilka razy wieksze niz w innych czesciach kraju. Dzis wzielam do reki opakowanie truskawek z etykietka kraj pochodzenia Wlochy i odlozylam na miejsce. Wole poczekac na szwajcarskie.
Czesto tez robie zakupy w sklepie ze zdrowa zywnoscia. Znalazlam tam sok z Aronii bardzo go lubie a trudno go dostac w normalnych sklepach nigdy go nie widzialam. Do tego kupilam kasze jaglana i mleko z prosa z ziarna z ktorego ta kasza jest robiona. To pierwszy raz z tym mlekiem zobaczymi jak mi posmakuje. Sojowego np. nie znosze ryzowe ujdzie jesli z czyms wymieszne.
Do tego biala herbata oczywiscie mietowa.
W zeszlym tygodniu zrobilam zestawienie cen ze szwajcarskiego i wloskiego supermarketu. Po prostu ceny z tutejszego paragonu porownalam do cen wloskich wyszlo mi ze zaoszczedzilibysmy tylko jakis 25 frankow. to nie duzo biorac pod uwage dodatkowa strate czasu, wymiane franka na euro no i benzyne aby do tego wloskiego sklepu dojechac. Po za tym sa duze ograniczenia w przewozeniu produktow spozywczych przez granice np. miesa mozna przywiezc tylko 0,5 kg na glowe tzn takiego czystego, mieso przetworzone np. wedliny 3.5kg, 1 litr oleju z oliwek, 10kg owocow i wiele wiele innych. A od lipca prawo ma sie zmienic i bedzie mozna przywiezc juz tylko 1 kg miesa bez wgledu na rodzaj. Jednorazowe zakupy nie moga przekroczyc kwoty 300 frankow lub 250 euro, bo inaczej trzeba zaplacic clo.
A na koniec piosenka, ktora nie wiedziec czemu spiewam od jakis 2 tygodni:)
Fajnego maja zycze.
Ostatnio odkopalam nawet maszyne do szycia i powstalo kilka rzeczy. Niestety wszystko jest juz w paczkach w drodze do nowych domow. To maja byc niespodzinki wiec na razie nie moge nic pokazac.
Jutro bedzie maj a konkretnie pierwszy maj czyli dzien wolny. Beda tacy co beda swietowac wstapienie do Uni Europejskiej, beda tez tacy co sie na to beda patrzec z niedowierzaniem. Ja po 12 latach mieszkania we Wloszech czyli w kraju UE z wielka radoscia przenioslam sie do niezaleznej i neutralnej Szwajcarii.
Jak tu sie zyje juz czasami pisalam, mozna to tez przeczytac na wielu innych blogach. Wszyscy pisza o tym ze Szwajcaria to drogi kraj i wiekszosc mieszkancow robi zakupy za granica w Niemczech, Francji a w moim przypadku Italii. My zaliczamy sie do mniejszosci, bo sporadycznie zdarza nam sie wybrac na zakupy do Wloch. Tak w krajach osciennych jest troche taniej, jednak w naszym przypadku jakosc tego co mozna kupic we Wloszech pozostawia duzo do zyczenia. Odrazu po przeprowadzce zauwazylismy, ze warzywa i owoce w Szwajcarii sa duzo lepsze. Jablka smakuja jak jablka a nie nie jak gabka do naczyn, od cebuli sie placze a szwajcarskie truskawki nie sa wielkosci sredniego kartofla.
Mieso tez jest lepszej jakosci ale kosztuje 3-4 razy wiecej my wybralismy jesc go mniej ale z lokalnych hodowli, wiec kupujemy to drogie szwajcarskie.
Dzis wybralam sie na zakupy "swiateczne" o czym swiadcza 2 butelki gazzosy czyli takiej tutejszej oranzady :)
Ja staram sie kupowac wszytko jak najbardziej naturalne, bez konserwantow, barwnikow i innych tego typu dodatkow ale o to mozna zauwazyc juz po moich przepisach np. kostki rosolowe.
We Wloszech jest np zakaz uzywania wielu ulepszaczy do zywnosci, nie ma tak duzo chemicznego jedzenia(np. zupy w proszku)jak tutaj tylko co z tego skoro np. cale poludnie Wloch jest usiane radioaktywnymi wysypiskami smieci, czesto nielegalnymi. To swinstwo przedostaje sie do wod gruntowych i potem rosna na tym np. pomidory. Ostatnio robi sie o tym co raz glosniej, mowi sie o tym w telewizji, czyta w gazetach co chwile wybuchaja nowe eco-skandale Sa regiony w poludniowych Wloszech gdzie zachorowania na raka jest kilka razy wieksze niz w innych czesciach kraju. Dzis wzielam do reki opakowanie truskawek z etykietka kraj pochodzenia Wlochy i odlozylam na miejsce. Wole poczekac na szwajcarskie.
Czesto tez robie zakupy w sklepie ze zdrowa zywnoscia. Znalazlam tam sok z Aronii bardzo go lubie a trudno go dostac w normalnych sklepach nigdy go nie widzialam. Do tego kupilam kasze jaglana i mleko z prosa z ziarna z ktorego ta kasza jest robiona. To pierwszy raz z tym mlekiem zobaczymi jak mi posmakuje. Sojowego np. nie znosze ryzowe ujdzie jesli z czyms wymieszne.
Do tego biala herbata oczywiscie mietowa.
W zeszlym tygodniu zrobilam zestawienie cen ze szwajcarskiego i wloskiego supermarketu. Po prostu ceny z tutejszego paragonu porownalam do cen wloskich wyszlo mi ze zaoszczedzilibysmy tylko jakis 25 frankow. to nie duzo biorac pod uwage dodatkowa strate czasu, wymiane franka na euro no i benzyne aby do tego wloskiego sklepu dojechac. Po za tym sa duze ograniczenia w przewozeniu produktow spozywczych przez granice np. miesa mozna przywiezc tylko 0,5 kg na glowe tzn takiego czystego, mieso przetworzone np. wedliny 3.5kg, 1 litr oleju z oliwek, 10kg owocow i wiele wiele innych. A od lipca prawo ma sie zmienic i bedzie mozna przywiezc juz tylko 1 kg miesa bez wgledu na rodzaj. Jednorazowe zakupy nie moga przekroczyc kwoty 300 frankow lub 250 euro, bo inaczej trzeba zaplacic clo.
A na koniec piosenka, ktora nie wiedziec czemu spiewam od jakis 2 tygodni:)
Bardzo życiowy i uczciwy post :) A piosenka tez mi wpadła w ucho ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziekuje i tez pozdrawiam :)
UsuńNormalność zawsze będzie ciekawa i -nomen omen - nigdy się nie przeje ;)
OdpowiedzUsuńJaki fajny komentarz.Dziekuje i pozdrawiam:)
UsuńBardzo ciekawie piszesz, dlatego proszę o więcej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAkurat pisalas tutaj kiedy ja odswierzalam strone. Oczywiscie, ze bedzie wiecej.
UsuńZ tymi truskawkami to prawda. Ja ich prawie nie kupuję. Co roku czekam na sezon ale okazuje się, że tu już jest po:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie posty o codzienności! Bo chociaż wszędzie to życie niby takie samo to jednak inne ;) i dlatego lubię tak sobie podglądać jak się żyje w innych częściach świata :)
OdpowiedzUsuń