Co robic?

Juz wszystko gotowe na coroczna wizyte mojej mamy. Lozko dla gosci zakupione, opony w samochodzie zmienione na letnie, bo od 15 maja we Wloszech nie mozna uzywac tych zimowych a mama laduje na lotnisku pod Mediolanem. Nawet juz kupilam jej ulubione owoce i warzywa. Jutro jade zobic reszte zakupow :) Nie pozostaje nic innego jak tyko wsiasc w samolot w Lublinie i spedzic najfajniejszy urlop w Szwajcarii.
Oczywiscie ciesze sie bardzo. Szkoda tylko, ze nie wszyscy moga sie tak cieszyc jak ja.
Niedawno poznalam pewna dziewczyne, wlasciwie kobiete przyjechala do Wloch 5 lat temu za glosem serca. Razem z nia przyjechal jej juz teraz prawie dorosly syn z pierwszego malzenstwa. W swoim rodzinnym kraju zostawila rodzicow, ktorzy juz sa w podeszlym wieku. Co roku jezdzili do dziadkow na wakacje w tym roku ani ona ani jej syn nie zobacza dziadkow. Nie wiedza jak sie dostac do ich ojczystego kraju, bo podobno nie istnieje. Nie wiedza do kogo zglosic sie po wize i jak to wogole zalatwic. Moi nowi znajomi pochodza z Krymu czyli z tej czesci Ukrainy, ktora juz jest w granicach Rosji. To straszne, bo ona nie wie kiedy bedzi mogla zobaczyc swoich bliskich, po prostu nikt nie jest jej w stanie odpowiedziec co zrobic zeby sie tam dostac. Nie potrafie sobie tego wyobrazic i nawet nie chce probowac. Po co to wszystko??
Powysylajmy im troche pozytywnej energii, bo ci ludzie ktorzy tam mieszkaja nie wiedza co z nimi bedzie, nikt z rodziny i znajomych L. nie glosowal w tym podejzanym referendum.
A tymczasem ja dalej lecze moja astme, bylam wczoraj na kontroli u lekarza. Pan doktor jest dobrej mysli dal mi kolejna dawke lekarstwa 2 razy mocniejsza od porzedniej i mowi ze powinno byc dobrze.
To na zdjeciu to jeszcze stary dysk, nowy ma moc 500 nie wiem co to znaczy ale wiedziec nie musze. Ufam lekarzowi i robie tylko to co on mi zaleci. Wiele z osob, ktore znam bardzo sie przejely moim losem i bardzo im za to dziekuje, ale dawanie mi milion rad na temat tego co powinnam zrobic mija sie z celem. Jestem pod bardzo dobra opieka lekarska. Najbardziej mnie roczula jedna moja znajoma, ktora co kilka dni do mnie pisze z zapytaniem o moja chorobe i kiedy sie dowiaduje, ze jeszcze mi nie przeszlo pociesza mnie i mowi ze musze byc cierpliwa, bo potrzeba czasu zeby astme wyleczyc i tak w ten desen. Tylko ze ja nie narzekam, nie skarze sie wiec nie wiem po co to gadanie o cierpliwosci :)
 Wczoraj zapytalam sie o testy alergiczne, ktore wiele osobo zalecalo mi zrobic pan dr. powiedzial, ze nawet jesli wykryjemy co powoduje astme to nie zmieni to sposobow leczenia a zazwyczaj czynnikow uczulajacych nie da sie wyeliminowac. Zreszta ja takie testy juz robilam kilka lat temu i nic nie wykazaly. Narazie bede sobie wciagac ten proszek 2 razy dziennie przez nastepny miesiac a potem zobaczymy.
Juz dzis zycze milego weekendu, bo pewnie do 25 maja nic nie napisze.

Komentarze

  1. Przyłączam się do Ciebie w sprawie znajomej bo pozytywna energia jest jej w tej chwili bardzo potrzebna, cała ta sytuacja jest bardzo niepokojąca również dla nas w Polsce a co dopiero dla ludzi których dotyczy bezpośrednio! Jeśli chodzi o Twoje leczenie to faktycznie jeśli jesteś uczulona na coś co jest w Twoim otoczeniu to zapewne nie da się tego wyeliminować, wyjątkiem są tu alergie tzw.krzyżowe, czyli sytuacja kiedy jeden alergen w pojedynkę nic nie robi dopiero kiedy spotykają się dwa wywołują objawy chorobowe. Klasycznym przykładem jest alergia na lateks (który jest bardzo silnym alergenem i ma powinowactwo z bananami,kiwi,melonem, pomidorami i wieloma innymi) jeśli osoba która jest na nie uczulona np. zje banana i założy np rękawiczki lateksowe może to spowodować atak astmy, wysypkę a nawet wstrząs. Wiedząc o tym można unikać sytuacji kiedy te dwa czynniki się spotykają. Niestety czynników alergizujących krzyżowo jest niezliczona ilość, zapewne wiele jest niewykrytych a testy robi się tylko na niektóre, bo nie sposób zrobić na wszystko.Cała nadzieja w tym, że niejednokrotnie organizm sam sobie daje radę i uruchamia mechanizmy zdrowienia. Ja też kiedy mieszkałam w Polsce byłam uczulona na pyłki pewnej rośliny ale po wieloletnim pobycie we Włoszech gdzie jej się raczej nie spotyka wszystko wróciło do normy, teraz mogę koło niej chodzić i nic się nie dzieje. A Seretide 500 od 250 różni się tym że w jednym wdechu jest 500 mg leku a nie 250 mg. Życzę udanego relaksu a Twojej mamie miłego pobytu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje
      Wlasnie za to lubie blogowanie, za ta wymiane iformacji ze sie mozemy czegos od siebie uczyc. Nie wiedzialam o alergiach krzyzowych to bardzo interesujace. A moje leczenie potrwa jeszcze miesiac potem lekarz zdecyduje czy robic jakies badania czy nie.

      Usuń
  2. Na to co się dzieje na Ukrainie w majestacie prawa nie mamy wpływu .Bardzo szkoda mi tych , którzy cierpią najbardziej, czyli zwykli tacy jak my ludzie...A co z tego wyniknie chyba w tej chwili nikt nie wie.
    A tobie kochana w dalszym ciągu DUŻO siły i zdrowia!Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym ze wszystko co sie tam dzieje na Ukrainie nie dzieje sie w majestacie prawa. Rodzina i znajmi L. Nie poszli glosowac w tym marcowym referendum, bo wschodzenie do lokalu wyborczego, ktory jest pod ostrzalem snajperow to malo przyjemna sprawa.
      A ja dziekuje za zyczenia :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mam nadzieję,że miło spędzasz czas. Cała ta akcja z Rosją i Ukrainą sprawia ,że łza w oku się kręci. Jak można być tak okrutnym jak Putin? Bo przecież to tylko i wyłącznie z jego chorej psychicznie głowy wychodzą takie pomysły co ranią tak wiele i tak boleśnie miliony osób.Co to za człowiek, ehhh:(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz