Psie pisanie

Czesc! To ja Brick. Wlamalem sie tutaj aby sie poskarzyc na moich ludzi Ewe i Camillo. Zabrali mnie dzis do weterynarza a juz myslalem, ze w tym roku zapomna, ten okropny lekarz im o tym przypomnial listownie!!!  Musieli wiec umowic mnie na wizyte, bo w tej Szwajcarii wszystkie szczepienia sa obowiazkowe. Poszlismy sie zaszczepisc wczesnie rano ale zrobil sie jakis zator w kolejce przez  glupie zolwie bylo ich chyba ze 20 i ciagle siedzialy w tym gabinecie, w poczekalni nie dalo sie byc, bo tam byly same koty. No nic czekalismy na parkingu na nasza kolej. Nuuuuuuuuda. Obsikalem wszystkie samochody, katy, drzewa. A Ewa robila zdjecia a Camillo klal w zywe kamienie. 

Widzicie jest nawet nasz psi kibelek z woreczkami na kupe ale ja tu sikac nie chcialem, bo nikt mi nie bedzie mowil gdzie mam to robic. 
Na placu przed studiem nie ma nawet normalnego drzewa tylko same owlosione palmy ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Za to trawa byla bardzo dobra, zjadlem chyba z kilogram :)

Pan wterynarz przyjmuje w takim ladnym domu, zawiesil sobie nawet mojego kuzyna wykutego w metalu, z daleka widac co tam jest.
Jak widzicie dzis juz nie pada jak tylko tu skoncze pisac to pobiegne wylegiwac sie na sloneczku, bo nie wiadomo czy nie zacznie znowu padac. Ewa i Camillo dostali od pani doktor jakies tabletki dla mnie jedne na robaki a drugie na filarioze. Te drugie to juz teraz musze zaczac brac a te Pierwsze dopiero w styczniu. Nawet sie ciesze, bo tabletki sa lepsze niz zastrzyki, przede wszystkim, dlatego ze zostana ukryte np. w kawalku szyneczki :) 
Ludzie to nie psy - maja krotka pamiec. Pani doktor napisala wszystko na opakowaniach lekarstw zeby Ewa nie zapomniala co i jak. 
A pani weterynarz nie dosc, ze mi dala zastrzyk to wypalila mi jeszcze kurzajke, bolalo okropnie ale ja nawet nie jeknalem taki jestem zuch. No dobra. Sarah asystentka trzymala mnie bardzo mocno i zalozyla mi tez kaganiec. Tak czulem ,ze Camillo bal sie bardziej niz ja. 

Komentarze

  1. Noooo narracja pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa, dziękuję! Ubawiłam się :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Brick mial racje Camillo sie bal bardziej od niego, bo dzwonil juz 3 razy zapytac sie jak sie czuje pies...

      Usuń
  3. super :) czekam na kolejne relacje Bricka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewa, Twój blog schodzi na psy? ;)
    Świetny wpis, ubawiłam się czytając. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę proszę jaki nam się pisarz narodził
    Super ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. He he he dobre! W końcu talent wypełzał na powierzchnię :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz