Znalazlam zime

Musze dzis napisac ten post, bo jak sie nie ukaze w marcu to juz moze sie wcale nie ukazac.  A badzie o tym jak w pierwszy dzien wiosny pojechalismy szukac zimy :)
Przez caly sezon zimowy tu u nas w dolinie sniegu jest jak na lekarswo, nie ma normalnej zimy Pogoda przypomina taka pozna jesien wlasciwie tylko na kilka dni w roku w okolicy konca stycznia robi sie zimniej. Trawa prawie wszedzie pozostaje zielona, spadaj tylko liscie z drzew.
W pierwszy wiosenny weekend zorganizowalismy ze znajomymi kolacje w bardzo ciekawym miejscu, wlasciwie to chyba mozna nazwac je mleczarnia. Robi sie tam lokalne sery, maslo, jogurty i wszystko co jest z mleka. Jest tam sklep, linia produkcyjna, ktora mozna w tygodniu zwiedzic i muzeum sera, no i oczywiscie restauracja z serowa fonduta i raclette czy 2 sztandarowe dania Szwajcarii.
Miejsce znajduje sie jakies 100 km od naszego domu w poziomie i jakies 1000m w pionie. Wykorzystalismy okazje i zostalismy tam na caly weekend a przynajmniej taki byl plan.
To co tam zastalismy kompletnie nas zaskoczylo, wiedzielismy ze bedzie snieg ale zapomnielismy ze moze byc go tak duzo.



Oczywiscie pojechal z nami Brick, ktory ostatnio w samochodzie lubi siedziec prawie na moim ramieniu :)

On wieczorem zostal w hotelu a my wybralismy sie na nasza kolacje. To byl moj a wlasciwie pierwszy raz z fondue i musze powiedziec ze niestety bardzo sie polubilismy. Niestety, bo to danie nie jest robione z chudego serka jaki jem na codzien, przyplacilismy to dodatkowym kilogramem ale bylo warto. 


Taki gar sera to porcja dla 4 osob, i my ledwie dalismy rade. Do tego byl kosz chleba i pieczone kartofelki co to sie na zdjecie nie zalapaly. Do fondue tradycyjnie pije sie biale wino albo czarna herbate. 
Nasz hotel tez nie byl zly wszystko bylo tak jak trzeba, czysty i zadbany az do przesady, zabraklo tylko tego do czego jestesmy przyzwyczajeni czyli takiego wloskiego ciepla i serdecznosci. Wszyscy byli mili ale tak formalnie. 

Spektakularny hotelowy bar robi wrazenie, pewnie gdyby byla lepsza pogoda widoki bylyby jeszcze lepsze. A ja po latach zobaczylam znowu paprotke w dniczce, rosline o ktorej istnieniu zdazylam prawie zapomniec :)








Komentarze

  1. Ależ ten serek apetycznie wygląda :) Nie mogłabym mu się oprzeć:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ja na taką paprotkę poluję tu od dłuższego czasu i ciężko zdobyć faktycznie :) Ja mam nadzieję,że szybko przyjdzie wiosna , bo mam już dość zimy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz