W Szwajcarii zima nie istnieje?

Oczywiscie, ze istnieje tylko nie wszedzie u nas w Ticino jest tylko w wyzszych partiach gor tak powiedzmy od 800 m.n.p.m.
Kiedy sie wjezdza od polnocnej strony na teren wloskiego kantonu mozna doznac lekkiego szoku. Wiekszos ruchu drogowego odbywa sie przez tunel swietego Gottarda. Po jednej stronie mowi sie po niemiecku i jest snieg wszedzie a po przejechaniu prawie 17 km juz trudno sie dogadac w jezyku niemieckim i jest jakby inna pora roku, snieg widac tylko na szczytach gor i moze nawet swieci piekne slonce a na niebie nie ma ani jednej chmurki. Im bardziej na poludnie tym bardziej zimy nie ma.

Kanton Ticino ma ksztalt lejka ja mieszkam prawie na koncu tego zwezenia do nas prawdziwa zima zaglada przez pomylke. Dzis rano bylo -3 stopnie kiedy szlam na poczte o godzinie 8 rano, ubralam sobie czapke, rekawiczki, szalik. W drodze powrotnej do domu kolo godziny 10 juz czapka i rekawiczki podrozowaly w torebce, bo mi bylo za cieplo. Taka mamy zime w tych stronach, mimo to drogowcy jakos nie ufaja aurze i chodniki na wszelki wypadek sa posypane sola:) 

Zimowe slonce jest inne, nie moglam sie powstrzymac od robienia zdjec po drodze az zalowalam ze nie mialam czasu, by pujsc na porzadny spacer i nacieszyc sie tymi widokami dluzej. Gory wygladaly jak te zabytki podswietlane noca, tak slonce oswietlalo wzgorza. 




Centrum naszej wsi pelne jest malych waskich uliczek, zeby wjechac w niektore z nich trzeba miec specjalne pozwolnie z gminy, dzieki temu nie ma nigdy korkow, bo moga tam wjezdzac tylko mieszkancy. Taka ulica jest ta ze zdjecia, stroma i bardzo waska u gory, prawie zawsze pusta odkad wprowadzili zakaz wjazdu dla wiekszosci kierowcow.  

Niby tylko taki wypad na poczte i male zakupy po drodze a okazalo sie ze zrobilam prawie 10 tys. krokow i wspielam sie na 14 pieter ale warto bylo, dla takich widokow zawsze jest warto. 

Pomyslalam nawet ze chyba powinnam uzywac kremu z wyzszym filtrem, bo nawet zimowe slonce moze mi zaszkodzic. Podobno w nastepnym tygodniu ma byc zimniej, moze nawet -10 stopni :) bedzie dobra okazja by wykorzystac zimowe ubrania i moze nawet wlaczyc ogrzewanie w domu calym domu. 





Komentarze

  1. Ja też bardzo lubiłam takie niby zimowe dni kiedy świeciło ostre słońce i była wspaniała widoczność na góry. Wyglądały przepięknie, niczym makieta oglądana z bliska, chętnie się wtedy wybierałam nad jezioro Como żeby nasycić oczy tym widokiem i błękitem wody oraz nieba, a teraz z przyjemnością oglądam zdjęcia jakie wtedy zrobiłam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak, piękną zimę macie :))) w tej postaci mogłabym ją nawet polubić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam z Desio.
    Wydaje mi sie, ze przez jakis czas moglysmy byc prawie sasiadkami.
    Byc moze nawet nasze psy pochodza z jednego schroniska (czyzby Fusi?)
    Trafilam na ten blog wczoraj, udalo mi sie przeczytac go chyba caly.
    Podziwiam zlote rece i talent.
    Polecam zdecydowanie francuskie gazetki robotkowe, sa znacznie ciekawcze i subtelniejsze od wloskich. Creation point de croix i mains et merveilles.
    Boze, jak ja bym chciala miec czas na robotki...
    Buona fortuna, tante belle cose.
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, zeczywiscie byłyśmy prawie sąsiadkami. Przez kilka lat mieszkałam w okolicach Desio raz z jednej raz z drugiej strony. Masz racje, Brick pochodzi ze schroniska w Lissone. Cieszę sie ze spodobało ci sie u mnie, przykro mi tylko ze wiele starych zdjeć cos zjadło. Próbowałam znaleźć rozwiazanie na ten problem ale jeszcze nic nie wymyśliłam. Znam gazetki o których mówisz ale juz staram sie kupowac mniej tych gazet, bo zajmują tylko miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale w Internecie znajdziesz cala mase ciekawych projektow;)Gdyby Ci brakowalo, to sluze.
    Fakt, rzeczywiscie blog traci na braku starych zdjec, dodawaj wiec nowe:)
    Serdeczosci z goracej Brianzy

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas w Vaud też nie ma zimy... Za to lata przepiękne i suche. Jednak synek pyta, gdzie ten śnieg?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz