No i...?

Nie pisze nic od roku ale postanowilam wyjasnic dlaczego zniknelam. Licze na to ze ktos  ze starych czytelnikow tu jeszcze zaglada a moze pojawia sie nowi jesli uda mi sie wrocic do pisania bloga-czego sobie bardzo zycze. 
Wrocmy jednak do powodu mojego milczenia, bo to taki konkretny powod, wlasnie spi na przeciwko mnie ma piekne niebieskie oczka, blond wlosy tak jak ja i najpieknieszy usmiech na swiecie. Za 10 dni skonczy 4 miesiace. Nazywa sie Bianka. Jest perfekcyjna musicie uwiezyc mi na slowo, bo zdjecia naszej corki nie beda nigdzie publikowane, tak postanowilismy z Camillo. 
13 styczen 2017

Musze opowiedziec wam cala historie. Uwazni czytelnicy wiedza ze juz kiedys bylam ciazy nawet wiecej niz raz dokladnie mam za soba 5 ciaz i tylko ta ostatnia skonczyla sie szczesliwym rozwiazaniem. cztery ciaze skonczyly sie poronieniem, dwa razy kiedy jeszcze mieszkalismy we Wloszech i dwa razy tutaj. Nasze starania trwaly prawie 9 lat robilismy rozne badania, bylam u wielu lekarzy i wszyscy byli zgodni ze nie ma zadnego problemu, mamy probowac w koncu sie uda. To co przezylismy w tym czasie to wiemy tylko my no i moze pary w podobnej sytuacji. Powiem tak-latwo nie bylo. Po ostatnim niepowodzeniu zmienilam znowu ginekologa i trafilam na super osobe. Odrazu zaproponowala zeby nie czekac na cud tylko sprobowac jakis metod wspomagajacych prokreacje. Byla wiosna 2016 umowilysmy sie z pania doktor, ze damy szanse naturze jeszcze do konca roku. I natura pokazala na co ja stac w ostatnich minutach roku 2016. 
31 grudnia na kilka godzin przed polnoca okazalo sie ze szampana juz sie nie napije przez najlblizsze 9 miesiecy. Moj swiat sie zatrzymal, na prawie 4 miesiace wyladowalam w lozku z zapartym tchem wyczekujac kolejnych wizyt u fasolki. Mimo ze nie bylo wskazan do lezenia ja lezalam na wszelki wypadek, to mnie po prostu uspakajalo. Udalo sie! Bianka urodzila sie dokladnie w dniu pierwszego terminu tego wyznaczonego na pierwszej wizycie. chyba zrozumiecie ze nic przez ten czas nie chcialm pisac, nie wiedzialam o czym pisac, nie piszac nic o ciazy. Bianka ma sie swietnie spi kiedy spac powinna, jest karmiona piersia od pierwszego dnia, rosnie jak na drozdzach za szybko jak na moj gust:) 
Rok 2017 byl szczesliwy nie tylko dla mnie, cztery moje kolezanki, ktore tak jak ja mialy problemy urodzily dzieci. W sumie w moim otoczeniu urodzily sie 3 dziewczynki i jeden chlopiec. To byl super rok. 2018 bedzie jeszcze lepszy. Bardzo bym chciala pisac tu regularnie, bardzo wierze ze to mi sie uda. Trzymajcie kciuki.
Pierwszy sliniak Bianki uszyty przezemnie

Komentarze

  1. Gratuluję!
    Wszystkiego dobrego dla Blanki i dla Was. Śliniaczek uszyłaś przepiękny, aż żal go pobrudzić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje! Bardzo się cieszę Waszym szczesciem😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Benvenuta Bianca:)
    Auguri ai neogeniotori!
    Pozdrowienia z szaroburej Brianzy.
    Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje😄 u nas jest tak samo szaroburo, bo w sumie dzieli nas niewielka odległość.

      Usuń
  4. Wielkie Gratulacje!!!!
    Brawa dla Was,że nigdy się nie poddaliście! Najwaspanialszą nagrodą i szczęściem jest Bianka:)
    Życzę Wam dużo zdrówka i cierpliwości(będzie bardzo potrzebna :)
    Pozdrawiam,
    p/s nie nastawiaj się na pisanie, skup się na tym co najważniejsze._

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :)
    Cieszę się ogromnie waszym szczęściem. Sama bym tez nic nie pisała gdybym miała podobne problemy . Najważniejsze, że urocza panienka jest z wami , to co było... cóż, przykro mi , że miałaś takie ciężkie momenty.
    Pozdrawiam i “bentornata” :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla Was a dla małej księżniczki dużo zdrówka :) Mnie nie udało się tylko 1x, ale potem i tak za każdym razem była obawa czy ta radość będzie trwałą do końca. Delektuj się każdą chwilą z Bianką :) Dużo radości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki za wszystko, co tylko chcesz! To wspaniała wiadomość i cieszę się Waszym szczęściem. Śliczne imię daliście Malutkiej, ciekawe, czy te włoski blond nie ściemnieją z czasem? Też będzie piękna! Odpoczywaj, ciesz się córeczką, a na pisanie przyjdzie czas. Ja też trochę pauzuję, choć powód jest mniej radosny - marazm umysłowy i mentalne lenistwo spowodowane monotonnym życiem. Wciąż próbuję się ocknąć, jednak jakoś nic mi się nie chce...Ale wiosną po wielu latach przerwy znów jadę do Budapesztu, który bardzo lubię, będzie świetnie, mam nadzieję. Serdecznie pozdrawiam Waszą trójkę, życzę duuuużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany a ja miałam właśnie taką nadzieję, jakieś takie przeczucie i mocno trzymałam kciuki! Zawsze lubiłam Twój blog, zaglądałam od czasu do czasu i wyczekałam nareszcie wpisu :) Mój synek serdecznie pozdrawia młodszą koleżankę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję Ci i rozumiem brak czasu. Ja mam trzy córy w wieku 7,10 i Jula zaraz będzie miała roczek. Nie do wiary. Po prostu nie do wiary. Dopiero co się urodziła a już goni po domu jak torpeda. Lena i Domi uwielbiają malutką. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia Tobie i Biance

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz