Pierwsza torebka

Usiadlabym do maszyny, uszylabym nowa torebke ale jest za goraco. Lato dalo mi tak w kosc, ze dzis tesknilam nawet za zima. Szyc nie sie nie daje w taki upal, nic sie nie da robic :(
Wyjelam z archiwum czyt. z piwnicy moja stara torebke, uszylam ja jeszcze w poprzednim wieku. Gdzies pod koniec liceum.
Uszyta zostala na starym Luczniku mojej mamy, ktory wtedy nie chcial sie mnie sluchac, nici sie plataly albo urywaly a ile igiel polamalam wtedy to tylko ja wiem. Ta torba wczesniej byla spodniami, nosilam je w pierwszej klasie liceum chcialam, zeby zostaly ze mna na zawsze. No i sa. Przywiozlam ja pare lat temu z Polski, trzymam ja na pamiatke. Nie bardzo nadaje sie do noszenia. Moze jesienia uszyje druga taka sama, no moze nie taka krzywa. Nawet mam niepotrzebne jeansy. Byle do wrzesnia...

Komentarze

  1. Ja też jestem kobietą szyjącą do tego kompletnym samoukiem, pierwszą sukienkę uszyłam sobie z poprutego popelinowego płaszcza mojej babci kiedy miałam 16 lat, wyszła zupełnie nieźle więc się ośmieliłam i zaczęłam sobie sama wymyślać ciuchy i torby własnej produkcji. Też miałam problemy z Łucznikiem mojej mamy, która twierdziła że psuję jej maszynę bo nie umiem się z nią obchodzić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Ja też we wrześniu zabiorę się za jakieś robótki- marzy mi się jakiś ładny sweterek na szydełku dla Elunie, ale musze najpierw znaleźć jakis wzorek. Oby do września zatem:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz