Wczoraj wieczorem wybuchla mala afera w naszym domu, jeden z sasiadow zauwazyl, ze ktos probowal sie dobrac do glownych drzwi wejscowych. Zblizajace sie swieta to sezon dla zlodziei a ta dziura oznacza ze ktos przygotowuje sie do wlamnia. Wszyscy mieszkancy zostali zawiadomieni i jak jeden maz stawilismy sie w holu po pierwsze ogladac dziure w drzwiach, a po drugie naradzic sie co robic. Przy okazji tego spotkania ustalismy, ze zorganizujemy swiateczna kolacje w pralni dla wszystkich mieszkancow. Ci ktorzy mieszkaja tu najdluzej mowia, ze zawsze takie byly organizowane wiec postanowilismy wrocic do tej tradycji.
Milo tak zyc w zgodzie z sasiadami, podoba mi sie ze nie mijamy sie w milczeniu ze spuszczona glowa. Ja znam wszystkich moich siasiadow po imieniu. Szkoda tylko, ze teraz zyjemy w strachu przed tym wlamaniem. Mimo ze to Szwajcaria to tu tez zdazaj sie takie epizody, niestety mieszkamy blisko granicy z Wlochami co zacheca zlodziei do goscinnych wystepow, bo latwo jest uciec przez przejcie graniczne oddalone od naszego domu o jakies 5 km. A tam juz zlodzieja moze scigac tylko wloska policja i wszystko sie komplikuje.
Zeby nie bylo tak dramatycznie pokaze jeszcze kilka ozdob swiatecznych. Wczoraj wieczorem kiedy wrocilam z tez zaimprowizowanej narady sasiedzkiej zrobilam choinke z odzysku. Mialam mala doniczke po swieczce na komary, kawalek drewnianego kija od szczorki, tekturke usztywniajaca gazety do tego filc, tasiemki, drewniane guziki, srebrna folia i troche kleju no i sztuczny mech. Oto moja ekologiczna choinka.
Mam kilka takic ozdob, ktore towarzysza mi juz od kilku lat i bez nich nie wyobrazam sobie swiat.
Metalowe pudelko na ciastka, ktore zazwyczaj jest puste, bo ciastka znikaja za szybko. Zawszw wyciagam 2 gliniane aniolki kupione na miedzynarodowych targach rzemieslniczych w Medilanie. Te pochodza z polskiego stoiska.
W zeszlym roku zrobilam sznurkowa choinke ozdobiona tylko cekinami.
Mam malutka niebieska sniezna kule z Mikolajem, ktorej nie chowam wcale jest ze mna caly rok :)
No i moja ulubiona bombka stoi na honorowym miejscu na stole w tym roku zostala przyozdobiona srebrnym lancuchem z gwiazdkami.
Dzis nie moge nie wspomniec o naszym Bricku, wlasnie mija 3 lata odkad z nami zamieszkal i stalismy sie jego ludzmi. Teraz nie wyobrazamy juz sobie zycia bez niego a on bez nas. Nawet teraz kiedy to pisze on spi tuz obok mojego krzesla.
Jaki uroczy psiak:-) Choinki piękne, bardzo lubię "takie klimaty":-) Gratuluję sąsiadów:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że złodziej już nie wróci.
OdpowiedzUsuńChoineczki są cudnea ja z ta puszką chyba bym się nie rozstawała cały rak:)
Pozdrawiam.
Świetna ta puszka i choinka z odzysku! :))
OdpowiedzUsuńA złodzieje to są wszędzie!
Brick słodko śpi, bez naszej Kamy i Bagiry świat byłby smutny, a tak ma kto rozrabiać ;)
Bardzo dobry zwyczaj
OdpowiedzUsuńSuper miec takich sasiadow
Ja tez bez moich futrzakow mialabym pusty i smutny dom :-(
Nawet teraz jedno lezy razem ze mna pod kocem, drugie na kocu, a trzecie i to najwieksze pod tapczanem;-)
Ale kochane psisko! Ja mam nadzieje, ze juz niedlugo jakies kocisko mnie wybierze na kocia mame i nie bede mogla odmowic ;) A choinka bardzo pomyslowa! Co do zlodzieja, kazde takie wydarzenie to ogromna afera w Szwajcarii ;))
OdpowiedzUsuńChoinka z reniferkami jest super!!!
OdpowiedzUsuńpiękny blog i piękne ozdoby świąteczne:)
OdpowiedzUsuńpuszka na ciastka przecudowna
pozdrawiam
Ale masz czaderską bombkę! Ekstra!
OdpowiedzUsuńA futrzaki to nawet nie zdają sobie sprawy ile mają szczęścia, że trafiły na kochających ludzi. Choć może psy bardziej potrafią okazać swoje przywiązanie niż koty. Miałam kiedyś suczkę ze schroniska i też chodziła za mną noga w nogę.